Wdzianko dla Cherry
Dawno nie szyłam dla psa, a tym razem pierwszy raz dla swojego:) Cherry miała operację na grzbiecie i na klatce piersiowej, więc musiałam uszyć jej wdzianko aby nie mogła się podrapać. Po 3 dniach od zabiegu byliśmy w Czechach Pod Pradědem gdzie wszyscy zwrócili uwagę na jej psi kubraczek, a do tego pytali się czy to japoński pies. To już któryś raz z kolei. Nawet raz Japończycy robili sobie z nią zdjęcie. A ona to jak koktajl wieloowocowy z nutą mopsa. Gdzie oni widzą w niej japońskiego psa? hmmm
Oczywiście całe te wydarzenia tygodniowe uwieczniłam w swoim albumie pocket life.